olej, płótno dublowane, 73 x 61 cm, sygn. p.d.: A. Wierusz-Kowalski
"Około 1880 roku na płótnach artysty pojawili się nowi bohaterowie – Czerkiesi. Tym razem inspiracją był dorobek twórczy Theodora Horschelta, a dodatkowo być może także powszechne zainteresowanie walką tego kaukaskiego ludu z imperium carskim. Nie ma śladów w biografii polskiego malarza wyprawy w góry Kauka - zu, można więc podziwiać jego umiejętność oddania realiów przedstawianego świata, którego nie poznał. Pomocne w tym były fotografie modeli i akcesoria zgromadzone przez Horschelta. Wierusz-Kowalski miał do nich dostęp w pracowni Józefa Brandta, gdzie trafiły po śmierci artysty. Fotografie mógł kupić też w jednym z fotograficznych atelier. Miały one w swojej ofercie profesjonalne zdjęcia modeli w różnych strojach narodowych, pozach, typach ludzkich. W archiwum rodzinnym Alfreda Wierusza-Kowalskiego zachowały się fotografie modeli, których można odnaleźć na płótnach malarza.
Eliza Ptaszyńska, Artysta – samotny wilk czy wprawny marketingowiec? Opowieść o życiu i malarstwie Alfreda Wierusza-Kowalskiego
"Sokolnik jest wyjątkowy w dorobku malarza, gdyż niemal cała zawarta w dziele ekspresja jest wyzwalana poprzez linie styku różnych elementów krajobrazu. Są to skosy skalnego urwiska, na którym stoi jeździec, silnie skontrastowane z zalegającym w tle śniegiem oraz linie, ponad którymi wyrastają złociste szczyty górskie. Swoją rolę pełnią także rysujące się na tle nieba linie ich zboczy i załamań skalnych. W twórczości Alfreda Wierusza-Kowalskiego pejzaż dopełnia zwykle treść przedstawienia. Podkreśla idylliczność sceny lub przeciwnie jej dramatyzm. W Sokolniku krajobraz górski jest pełnoprawnym elementem przedstawienia. Buduje jego ekspresję, dynamizm, określa pozycję i rolę ukazanej postaci. Omawiany obraz jest wczesnym dziełem malarza, a mimo to możemy w nim odszukać wiele cech dojrzałego warsztatu artysty. Gęsto, impastowo, energicznie i sensualnie namalowana została partia przyziemia, której realizm kryje się w oddaniu istoty jej materialności, a nie wiernego oddania szczegółów. Lżej, bardziej delikatniej, mniej impastowo, potraktowany jest drugi i kolejne plany tła. Artysta ograniczył się do wspaniale malowanych partii śniegu, w których biel podbita różami, fioletami i błękitami zachwyca subtelnością kolorystycznego niuansowania wykorzystanych tonów barwnych. Nagie szczyty górskie, złociście odbijające promienie słońca, stają się w tym obrazie aż nierealne w swoim kolorystyce, a na pewno nowoczesne w tak zdecydowanym użyciu wybranego koloru. Warto pamiętać, że w 1880 roku Alfred Wierusz-Kowalski odwiedził wraz z Władysławem Czachórskim Paryż i kilka dni, jak zapisał Czachórski w swoim dzienniku, spędzili tam na zwiedzaniu muzeów i galerii oraz pracowni malarskich." Fragment ekspertyzy Elizy Ptaszyńskiej
- Dom Aukcyjny Weinmüller, Monachium, Niemcy, 1971
- The Caldwell Gallery, Hudson, Stany Zjednoczone
- kolekcja prywatna, Polska
- Weinmüller, kat. aukcji 136, 1971, poz. 1544
- Eliza Ptaszyńska, Alfred Wierusz Kowalski 1849-1915, Warszawa 2011, s. 112 (za Weinmüllerem)